Wycieczka w Sudety – nasz pamiętnik.

Poniedziałek – dzień pierwszy Panorama Racławicka, Ostrów Tumski

Za nami długi dzień, pełen wrażeń! Jesteśmy już w hotelu w Nowej Rudzie. 

Podróż do Wrocławia trwała prawie 5 godzin. Mieliśmy dwa postoje, w tym jedną przerwę śniadaniową. We Wrocławiu zjedliśmy drugie śniadanie w parku przy Panoramie Racławickiej. Następnie przyszedł czas na Panoramę Racławicką, która zadziwiła nas rozmiarami. To było ciekawe zobaczyć tak duży obraz oraz budynek specjalnie wybudowany dla niego. 

Dzisiaj Pan Szymon opowiedział nam o „krasnalach wrocławskich”. Historia była bardzo ciekawa… 

Dawno, dawno temu mieszkańcy Wrocławia żyli spokojnie, aż pewnego dnia… Zjawił się Chochlik – nie był wcale grzeczny, jak pewnie przypuszczacie… Płatał różne figle, np. rozwiązywał sznurówki , zamiast cukru nasypywał soli do cukierniczek ,itp. Pewnego dnia mieszkańcy mieli już go dosyć! Nadpłynęła pewna tratwa, na niej były krasnale… nOne pomagały i odstraszały Chochlika. 

Mieszkańcy Wrocławia postanowili w podziękowaniu krasnalom pozwolić na zamieszkanie w miasteczku. Ku czci tego wydarzenia mieszkańcy postawili statuetki na całym rynku. 

Kiedy spacerowaliśmy po Wrocławiu ciągle znajdowaliśmy nowe krasnale. Przy ratuszu spotkaliśmy aż trzy figurki, które nazywały się: Ślepak, Głuchak i W-Skres. 

Obiad zjedliśmy w w barze „MIŚ” który nawiązuje do okresu PRL. 

Po obiedzie spacerowaliśmy po Ostrowie Tumskim – było też trochę informacji geograficznych o rzekach przepływających przez Wrocław. Przez miasto przepływa Odra – rzeka matka, a jej córki to rzeki: Bystrzyca, Widawa, Oława i Ślęża. 

Zmęczeni, ale szczęśliwi, ruszyliśmy do Nowej Rudy. Na miejscu czekała na nas obfita kolacja. 

Teraz szykujemy się już spać. Jutro intensywny dzień w Górach Stołowych

autorzy: Victoria, Zuzia, Tosia, Pola 

Wtorek – dzień drugi – wspinaczka na Szczeliniec i Góry Stołowe

Dzisiaj o godzinie 8:30 zjedliśmy bardzo smaczne śniadanie w restauracji hotelowej. Wybór jedzenia był duży, wszystko było pyszne. Zaraz po śniadaniu poznaliśmy naszego przewodnika Pana Marcina, który towarzyszył nam przez cały dzień. Wspólnie wyruszyliśmy w Góry Stołowe. 

Pierwszym miejscem, które odwiedziliśmy, były Błędne Skały. Widzieliśmy piękne skały w różnych ciekawych kształtach. Kamienie te układały się w ogromny labirynt skalny z wieloma ciasnymi i niskimi korytarzami. Podczas wycieczki można było usłyszeć z ust uczniów takie opisy jak „tutaj jest epicko” oraz „jakie to jest creepy”. Wszyscy byli zachwyceni tym miejscem oraz widokami, które podziwialiśmy. Przewodnik ciekawie opowiadał o odwiedzanych miejscach, zawsze w języku angielskim i polskim. Nazywał skały, które widzieliśmy, opowiadał ich historie oraz ciekawe legendy z nimi powiązane. 

Jedna z legend opowiadała o Karkonoszu, czarodzieju, który zakochał się w księżniczce. Codziennie przychodził do księżniczki i zabiegał o jej względy, lecz księżniczka zawsze odmawiała mu swych wdzięków, gdyż go nie kochała. Pewnego dnia pod zamek podjechał pewien kupiec. W jego wozie znajdowały się rozmaite zwierzęta z całego świata. Księżniczka od razu coś do niego poczuła. Postanowili wziąć ślub tego samego dnia. Kiedy opowieść powinna zakończyć się już szczęśliwie, kiedy zakochani mieli powiedzieć sobie „tak” i się pocałować przez drzwi wszedł Karkonosz. Tan ze złamanym sercem nie myśląc wiele, zamienił wszystko w kamień razem ze zwierzętami kupca. Jednak zrozumiał swoje zachowanie, postanowił chronić miłosne miejsce za wszelką cenę i stworzył kamienny tron, na którym siedzi do dziś i chroni swoją ukochaną. Wszyscy uczniowie wspólnie uznali, że ta historia jest bardzo interesująca. 

W drodze powrotnej odwiedziliśmy najwyższy szczyt Gór Stołowych – Wielki Szczeliniec – należący do Korony Gór Polskich. Na szczyt prowadziły setki schodów, dlatego wejście nie zajęło nam zbyt dużo czasu. Schodząc ze szczytu, odwiedziliśmy „piekło” – największą szczelinę w Górach Stołowych. Po wycieczce wszyscy padli z nóg, lecz po pysznej kolacji wspólnie i z wielką ochotą poszliśmy się bawić na basenie. Po basenie świętowaliśmy z radością urodziny Tosi z pięknym i pysznym tortem. Na zakończenie dnia w mig zasnęliśmy w swoich pokojach. 

Bardzo za Wami tęsknimy i już nie możemy doczekać się spotkania. 

Marysia, Witek, Nell, Jagna, Oliwia, Wiktoria 

Środa – dzień trzeci – Sowia Góra

Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy od Community Meeting. Podczas tego spotkania opowiadaliśmy o tym, co się wczoraj wydarzyło. A potem pojechaliśmy do Sztolni Walimskich. Tam przewodnik opowiedział nam historię tego miejsca. Poznaliśmy smutne historie ludzi, którzy byli tam więzieni, ludzi, którzy tam zginęli i ludzi, którzy byli za to odpowiedzialni. Wielu z nich mieszkało w okolicy jeszcze długo po wojnie. 

Później byliśmy na Sowiej Górze i było fajnie. Nasz przewodnik tym razem pojawił się ze swoim przyjacielskim psem, który wabił się Graf. Był bardzo słodki. Mieliśmy jechać 20 minut, ale był wypadek samochodowy i jechaliśmy objazdem. Nikt nie narzekał, bo z autokaru widzieliśmy piękne sarny i owce. 

Przez całą drogę powrotną ze szczytu Sowiej Góry padał deszcz, jednak spacer w deszczu był bardzo orzeźwiający. Na pewnej wysokości spowiła nas mgła, ale przewodnik wytłumaczył nam, że to tak naprawdę była chmura. Można więc powiedzieć, że wszyscy dzisiaj szliśmy z głowami w chmurach! 

Po powrocie zjedliśmy kolację, a potem mieliśmy czas wolny, po czasie wolnym większość dzieci poszła na basen, a my pisaliśmy list do Was. 

Ściskamy Was mocno, 

Józefina, Olga, Tymon, Laura i Julia 

Czwartek – dzień czwarty Twierdza Srebrna Góra i kopalnia węgla Nowa Ruda

 W przedostatni dzień naszej podróży nie zwalnialiśmy tempa. Ranek niektórzy z nas rozpoczęli już o 6:30 treningiem biegowym na pobliskiej bieżni z Panią Bogusią. Potem zjedliśmy smaczne śniadanie przed wyjazdem do Twierdzy Srebrna Góra. Marsz do twierdzy umilała nam słoneczna pogoda i przepiękny krajobraz. 

Na miejscu przywitały nas dwie postaci z epoki napoleońskiej, które przypisały nas do dwóch różnych krajów: Prus i Francji (musieliśmy pomalować sobie twarze na niebiesko i zielono). Po wyborze króla, sekretarza i reportera graliśmy w gry i wykonywaliśmy powierzone nam zadania, walcząc o złote monety. Wśród zabaw znalazły się takie gry jak „simon says” z komendami marszowymi, grupowy wyścig narciarski, a nawet przeciąganie liny. Następnie zwiedziliśmy teren twierdzy i dowiedzieliśmy się życiu żołnierzy: jak spali, co jedli, w jaki sposób bronili zamku, a nawet w jaki sposób karano ich za niewykonywanie rozkazów. Wycieczka po twierdzy zakończyła się salwą z działa i słodką „krówką” w podziękowaniu za ciężką pracę. 

Następnie udaliśmy się do dawnej kopalni węgla w Nowej Rudzie gdzie poznaliśmy historię, przemysł i warunki w jakich musieli pracować górnicy. Po krótkiej lekcji historii założyliśmy kaski ochronne i weszliśmy do ciemnych, dusznych tuneli kopalni, gdzie stracha napędził nam kopalniany potwór zwany skarbnikiem. Zobaczyliśmy maszyny, których używano w kopalni, warunki pracy górników, a na końcu przejechaliśmy się kolejką. Wyjazd do kopalni zakończyliśmy wizytą w sklepie z pamiątkami. 

Po powrocie do hotelu zmieniliśmy szybko ubrania i udaliśmy się Pierwszy Wyścig Wielkiej Sowy. Słońce zniknęło już z horyzontu, gdy chłopcy i dziewczęta rozpoczęli bieg na dystansie 1 km. Po wyścigu odbyło się rozdanie nagród. Zwycięzcy otrzymali trofeum wielkiej sowy i książkę, a pozostali otrzymali upominki za udział w wyścigu i dotarcie do mety. 

Wieczór zakończyliśmy zjedzeniem pizzy na bieżni, gdzie rozmawialiśmy i świętowaliśmy. 

Jutro będzie już ostatni dzień naszej wycieczki. 

Chociaż smutno nam, że przygoda dobiega już końca, to jesteśmy też szczęśliwi, że wracamy do domu i spotkamy się z najbliższymi! 

Piątek – dzień piąty i ostatni naszej wycieczki

Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy wcześniej niż zwykle. Jeszcze przed śniadaniem zapakowałyśmy bagaże do autokaru. Po śniadaniu wyruszyliśmy do pierwszej z dwóch zaplanowanych na dzisiaj atrakcji – Zamku Grodno w pobliskim Zagórzu Śląskim. Do zamku prowadziła stroma droga, którą podążyliśmy ciekawi miejsca i jego historii. Przewodnik okazał się pasjonatem tego miejsca, w którym spędził całe życie. Żartował i rozbawiał grupę, opowiadając o średniowiecznych dziejach zamku. Zwiedzanie zamku zakończyła wizyta na wieży widokowej, z której rozciągał się piękny widok.

Drugie miejsce, które odwiedziliśmy przed powrotem do Warszawy, to Zamek Książ. Nasza wizyta tam nieco się przedłużyła. Zamek zachwycił nas rozmiarem i bogatym wykończeniem wnętrz. Dowiedzieliśmy się też dużo o historii tego miejsca od Piastów aż po II wojnę światową. Niestety w czasie wojny zniszczono część oryginalnego wykończenia, szykując zamek na kwaterę Hitlera. Interesująca była również historia Księżnej Daisy  – ostatniej Pani na Książu oraz jej siedmiometrowego naszyjnika.

Uczniowie WMS & WMMS

 

NASZE PLACÓWKI

  • Grupy Maluszkowe
    wiek: 12m - 2,5

    • Montessori Toddler School
      ul. Tatrzańska 5a,
      00-742 Warszawa
      www
    • Montessori Toddler School
      ul. Badowska 19,
      00-752 Warszawa
      www
  • PRZEDSZKOLA
    wiek: 2,5 – 5/6

    • Casa dei Bambini Warsaw Montessori
      ul. Badowska 19,
      00-752 Warszawa
      www
    • Casa dei Bambini Izabelin
      ul. Szkolna 16,
      05-080 Izabelin
      www
  • SZKOŁY
    wiek: 5/6 – 18

    • Warsaw Montessori School
      ul. Szwoleżerów 4,
      00-464 Warszawa
      www
    • Warsaw Montessori Middle School
      ul. Tatrzańska 5a,
      00-742 Warszawa
      www
    • Warsaw Montessori High School
      ul. Pytlasińskiego 13a,
      00-777 Warszawa
      www
    • Montessori Farm School
      Białka 155,
      21-300 Białka
      www